środa, 28 stycznia 2015

#15 RECENZJA "Syrena" Tricia Rayburn

Hej Miśki!

Ostatnio przeczytałam bardzo ciekawą książkę czyli "Syrena". Na prośbę Dominiki dodaję tą recenzję szybciej niż powinnam myślę, że się uciesz :D ( taka mała niespodzianka ). Podziękuję również Nicoli, że cudowny prezent czyli tą książkę, bo od niej ją dostałam. Teraz zapraszam was do recenzji!





Tytuł: Syrena


Autor:  Tricia Rayburn


Wydawnictwo:  
Dolnośląskie


Rok wydania: 2011


Ilość stron: 360


Oryginalny tytuł: Siren


Moja ocena:  9/10




Opis książki:

"Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w 
towarzystwie braci Carmichaelów. Jednak kiedy Justine, po wielkiej rodzinnej kłótni, wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma 
wątpliwości, że to coś więcej niż zwykły wypadek. Zyskuje tym większą pewność, gdy odkrywa, że
 Justine skrywała sporo tajemnic, a Caleb Carmichael przepada jak kamień w wodę. Nagle całe 
nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy rozgrywa się seria ponurych, związanych z wodą 
śmiertelnych wypadków, fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w szerokim 
uśmiechu"


Wydano już dwie koleje części czyli "Głębia"i "Mroczna toń". Niestety kolejnych tomów. Z tego co mi wiadomo jest to trylogia. Byłam bardzo szczęśliwa jak dostałam tą książkę! Z każdej książki się mega cieszę, a już w ogóle jak ją od kogoś dostanę. Kolejna książka w tym miesiącu która jest napisana w 1.os.pl


Vanessa i jej rodzina co rok na wakacje przyjeżdża do miasteczka Winter Harbor. Mają tam własny domek letniskowy. Znają praktycznie każdy zakątek tego "cudownego" miejsca. Na początku historii znajdujemy na urwisku Chione. Gdzie wraz ze swoją siostrą Justine i najbliższymi przyjaciółmi Calebem i Simonem, którzy są braćmi. Wszyscy skaczą do wody z niebezpiecznego urwiska tylko nie Vanessa. Ma swoje powody dlaczego tego nie chcę robić. Nie cieszą się za długo super pogodą bo w niedługim czasie nadciąga burza i są zmuszeni powrotu do domu. Siostry zawszę się bardzo mocno kochały. No ale cóż nie zawsze jest tak kolorowo jak może się wydawać. Tego wieczoru Justine kłóci się z siostrą jak i z rodzicami i wybiega z domy w nieznane. Następnego dnia już Justine nie ma. Nie żyję. Zginęła (to nie jest spolier). Cała rodzina wraca do Bostonu. Lecz Vanesse ciągnie żeby wrócić. Nic nie jest takie jakie było wcześniej. Caleb znika. Gdzie jest? Co powoduję tak dziwną pogodę? Dlaczego w tak krótkim czasie tak wiele ludzi ginie? Dlaczego mają uśmiechy na twarzy?  Kim jest? Czy Simon jej pomoże?


Podsumowanie: 

Jest to jedna z nielicznych książek, która nie powtarzała się wątkami z innymi. Jest trochę dramatu, kryminału jak i fantasy. Ogólnym zaskoczeniem dla mnie było jak wzięłam tą książkę do ręki były dziwnie "pomalowane"?, "wydrukowane"? strony.


Potem odkryłam jak pięknie są ozdobione strony!


Książka bardzo dużo ma plusów. Dla mnie najciekawszym jak i najdziwniejszym faktem było to, że jest rozdział, zaczyna się super, w środku jest taki sobie ( ale nie jest zły ), a zakończenie rozdziały rozwala nas bo jest tak zaskakujące i cudowne. To uwielbiam w książkach. Autorka napisała książkę w taki sposób, że kończymy rozdział i musimy zacząć kolejny! Postacie też są na plus! Ale nie ukryję, ze Vanessa czasami mnie wkurzała ;__;. Ach te kobiety. Wątek miłosny jest więc to musi być książka :D. Nie dam 10/10 gdyż jak w przypadku  "Mrocznych umysłów" zakończenie.... nie. Niby nie było, aż tak tragiczne ale czemu?! Myślę, że to będzie najodpowiedniejsza kara i zabiorę tan jeden punkcik :3.  BŁAGAM, żeby kolejne była tak cudowne albo i lepsze niż ta :D. 

Moja ocena:

9/10

Wydawnictwo: 


-Laurusss
ASK
Tumblr


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz