niedziela, 16 lipca 2017

RECENZJA "Bez słów" Mia Sheridan


"Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne."
Mia Sheridan – Bez słów





Tytuł: 
Bez słów


Autor:  Mia Sheridan


Wydawnictwo: Otwarte


Rok wydania: 2016


Ilość stron: 384


Oryginalny tytuł: Archer's Voice


Moja ocena:  10/10









Opis książki:


"Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?


Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?"







Bree uciekła jak najdalej od rodzinnego miasta, które przypominało jej o rodzinnej tragedii. Pakuję do swojego auta najważniejsze rzeczy, trochę jedzenia i psa, który jest jedynym członkiem jej rodziny. Dociera do malutkiego miasteczka gdzie kiedyś przyjeżdżała z najbliższymi. Nikogo tam nie zna, jednak postanowiła przez jakiś czas zostać i zamieszkać na obrzeżach miasta w domku nad jeziorem. Miastowi okazują się bardzo serdeczni wobec Bree. Pomagają jej szybko znaleźć pracę w tutejszym barze. W każdym mieście nawet tym najmniejszym znajdzie się jakiś "dziwak" przed, którym każdy ucieka i nie chce mieć z nim nic do czynienia. W tym miasteczku taką opinie ma Archer, który się nie odzywa, jest bardzo tajemniczy i mieszka w głębi lasu. Jednak Bree fascynuję się Archer'em. Z dnia na dzień ta fascynacja jest co raz większa. Chce się do niego zbliżyć za wszelką cenę, nawet jeśli wszyscy jej tego odradzają. Nawiązanie z nim kontaktu nie jest takie łatwe jak może się wydawać. Nie tylko Bree ma za sobą smutną i tajemniczą przeszłość.
Czy uda im się do siebie zbliżyć wystarczająco blisko? Czy znajdą wspólny język?





Od razu muszę od tego zacząć. TA KSIĄŻKA JEST GENIALNAAAA! Bardzo dużo pozytywnych opinii słyszałam o tej książce no i to jest new abult to postanowiłam się za nią zabrać. Nie jest to wcale przesłodzona historia z każdej strony. W brew pozorom jest to słodko-gorzka historia o odnajdowaniu siebie, pożganiu się z tragiczną przeszłością i życiu na nowo. Uczymy się dzięki niej, że nie warto się podawać i zawsze znajdzie się ten promyczek nadziei. Archer jest zdecydowanie moim nowym książkowym mężem. Może na początku bardzo przypomina typowego drwala to w jaki sposób Mia go wykreowała to jest czysta bajka. Jest wspaniałą postacią podobnie jak Bree. Silna, niezależna bohaterka. W sumie jest bardzo dużo bohaterek z tragiczną przeszłością, które chcą o niej zapomnieć to jakoś Bree mnie do przekonała i urzekła. Książkę czyta się jednym tchem. Jest napisana bardzo prostym językiem. Jednak jest to książka dla nie co starszych czytelników, ze względu na swoje wątki erotyczne. Jak komuś to nie przeszkadza to bez problemu może się zabierać za czytanie. Muszę zakupić inne książki tej autorki. Na prawdę gorąco was zachęcam do przeczytania "Bez słów"!

Sprawdzian:

Styl pisania: 6
Bohaterowie: 6
Akcja: 5+
Okładka: 6
Wątek miłosny: 6

Moja ocena:

10/10



Wydawnictwo:



Inne książki tej autorki:





-Laurusss

Instagram (Prywatny)
Instagram (Blogowy)
* Snapchat: laaurusss
*TV SHOW TIME: Laurusss


2 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę w tamtym roku i również jestem w niej zakochana. ♥
    Naprawdę świetny wpis ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Wilcza Dama z bloga slademwilka.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń