wtorek, 24 listopada 2015

RECENZJA "Carrie" Stephen King


"Prawdziwy żal jest tak samo rzadki jak prawdziwa miłość."
Stephen King – Carrie




Tytuł: Carrie


Autor:  Stephen King


Wydawnictwo:  Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2013


Ilość stron: 208


Oryginalny tytuł: Carrie


Moja ocena:  6/10







Opis książki:

Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka – religijna fanatyczka – za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal. Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... dziewczyna jest telekinetką o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.





 Miasteczko Chamberlain. Miejsce jak każde inne na świecie, spokojne, bezpieczne... czy jednak? Mieszka tam pewna dziewczyna o imieniu Carrie White. Carrie jest inna. Wyróżnia się wszystkim czym się da. Zachowaniem, ubiorem, nawet rodzinną, ale nigdy przenigdy nie zrobiła nikomu krzywdy. Jednak i tak rówieśnicy się z niej śmieją i jej ubliżają. Jej matka (fanatyczka religijna) stara się ją uchronić przed złem. W ten sposób nie uświadamia dziewczyny o bardzo podstawowych sprawach, np. seksie czy pierwszej miesiączki. Jednak nie tylko inność dziewczyna wyróżnia, lecz także... moc. Dokładniej telekineza. Dzięki temu już nikt nie będzie się śmiał z niej. Będą się jej bać.  
Noc zakłady nadchodzi. Wszyscy pożałują.




Z "Carrie" miałam już wcześniej do czynienia, a dokładniej z filmu, który powstał w 2013 roku. Film moim zdaniem, był totalną klapą. Ani to straszne ani śmieszne, prędzej żenada. Co do samej książki. To już było drugie  moje spotkanie z Kingiem. Tym razem poszło mu trochę lepiej. Bardzo mi się spodobał styl pisania. King bardzo dokładnie wytłumaczył nam o co tak na prawdę chodzi z telekinezą. Wszystko było bardzo dobrze dopracowane i bez żadnych niedociągnięć. Rozdziały było poprzeplatane z wydarzeniami "przed" jak i "po", co bardzo mi się podobało. Chociaż to nie był Bóg wie jak dobry horror, bo wcale się nie bałam. Ale atmosfera i klimat rosły z wraz z kolejnymi rozdziałami. Czy znacie może jakiś horror King'a na którym NA PEWNO się przestraszę? 


Sprawdzian:

Styl pisania: 4
Bohaterowie: 4+
Akcja: 4+
Okładka: 4-

Moja ocena:

6/10

Wydawnictwo:


-Laurusss


Instagram (Prywatny)
Instagram (Blogowy)
ASK
Tumblr
* Snapchat: laaurusss




3 komentarze:

  1. Hahah - mam tak samo z książkami Kinga 😄

    Pierwsze spotkanie z twórczością Stephena Kinga - w moim przypadku - to "Cmętarz Zwieżąt". Byłam święcie przekonana, że będę się bała tej książki tak samo, jak Buki z Muminków... A tu puf - nic z tego. Cóż, prawdą jest, że wzdrygnęłam się kilka razy oraz, że pewna postać śniła mi się parę razy w nocy, ale nic prócz tego (książka była dobra, ale żeby się jako - tako bać, tego bym nie powiedziała 😉).

    Drugim podejściem była właśnie "Carrie". Myślę, że gdyby nie te całe wycinki z gazet i tym podobne, które informowały nas o tym co się stało, mogłabym uznać tę książkę za naprawdę dobrą - jedna znów lekka klapa, ponieważ przez to książka nie miała w sobie już tego "czegoś"...

    Aż nareszcie przeczytałam "Misery", którą polecono mi w bibliotece. Po dłuższym oczekiwaniu natchnęłam się na nieprzewidywalna i miejscami naprawdę przerażającą powieść - powieść z charakterem, którą i Tobie polecam 😁

    Pozdrawiam,
    Emilka ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno kiedyś przeczytam! Dziękuję za polecenie

      Usuń
  2. Strasznie chciałabym przeczytać tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń