piątek, 8 grudnia 2017

Przeczytani w listopadzie 2017


Hejka!

W listopadzie poszło mi troszkę mi troszkę lepiej niż w październiku. Przeczytałam o jedną książkę więcej czyli 7. Ta siódemka to na prawdę mocna siódemka, żadną z tych książek nie oceniłam poniżej 8/10. Więc jest nieźle. Oczywiście nie miałam za wiele czasu, wszystko wina szkoły więc już odliczam z niecierpliwością do świąt!
Zapraszam do czytania!







Pierwszą książką jaką udało mi się przeczytać to lektura zadana na rozszerzony polski. Powiem wam, że jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak dobrą i zrozumiałam przeze mnie lekturą. Na prawdę wam polecam ją przeczytać jeśli będziecie mieli ją zadaną :D. Ja czytałam ją razem z audiobookiem i o wiele lepiej ją zrozumiałam.






Następnie zabrałam się za "Dziewczynę z Brooklynu". Nie będę za dużo się nie będę rozpisywać, ponieważ już recenzja znajduję się na moim blogu. Powiem tylko tyle, że nie tego się spodziewałam. Byłam przygotowana na romans a dostałam thriller. I to bardzo dobry thriller.


Moja ocena: 9/10


Recenzja





Później zabrałam się za "Bez winy" Mii Sheridan. Już wcześniej spotkałam się z jej twórczością, a mianowicie "Bez słów". Bardzo podoba mi się styl pisania Mii. Wątki miłosne, które ona tworzy są bardzo nie oczywiste. Znowu mamy do czynienia z bad boy'em i grzeczną dziewczyną. Podobnie było w "Bez słów". Jednak to całkiem inna historia. Bardzo mi się podobała ta książką i w niedługim czasie na pewno sięgnę po kolejne jej książki,.


Moja ocena: 9/10






Udało mi się w listopadzie przeczytać kolejną książkę Colleen Hoover. Wszyscy bardzo zachwalali mi "Maybe Someday", więc już miałam wyrobione o niej zdanie. Niestety nie okazała się fenomenem roku. Bardzo irytowała główna bohaterka i bohater i relacje między nimi. Czasami wydawało mi się, że oni nie mają po za sobą życia. Jednak to nie zmienia faktu, że bardzo mi się podobała i miło spędziłam przy niej czas.


Moja ocena: 8/10





Kolejna książka Kim Holden i kolejne łzy uronione podczas jej czytaniu. Może nie było ich tyle jak przy "Promyczku" ale jakieś tam były. Tym razem książka dotyczy najlepszego przyjaciela Gus'a Franco. Książkę na prawdę przyjemnie mi się czytało jednak to nie było to coś co u "Promyczka" i "Gus'a". Bardzo polubiłam Franco. Zauważyłam, że Holden nie umie stworzyć bohaterów, których nie da się nie polubić.  Uważam, że "Franco" jest idealnym uzupełnieniem pozostałych książek.


Moja ocena: 8/10





Tą książkę bardzo mi polecała moja przyjaciółka, który ma taki sam gust książkowy jak ja więc nie mogłam przejść koło niej obojętnie. "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" była bardzo słodką książką. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim pomysłem na książkę. W niektórych momentach nie spodziewałam się takich zwrotów akcji. Bardzo się cieszę, że ją przeczytałam.

Moja ocena: 9/10





Ostatnią książką jaką udało mi się przeczytać było "Podbój" Elly Kennedy. To już nie było to samo samo co "Błąd" czy "Układ". Oczywiście głównym wątkiem był seks i tylko seks ale tym razem było aż tego za dużo. Opisy było czasami zbliżone do "50 twarzy Grey'a". Jednym może to przeszkadzaćNo jednak co nie zmienia faktu, że ja lubię czytać takie odmóżdżacze. Niedługo sięgnę po ostatni już tom czyli "Cel" i jestem ciekawa jak Kennedy to skończy. Już mi brakuję bohaterów :(.

Moja ocena: 8/10





-Laurusss

Instagram (Blogowy)
Instagram (Prywatny)
* Snapchat: laaurusss
*TV SHOW TIME: Laurusss






2 komentarze:

  1. Zgadzam się co do 'Maybe Someday'. Ogólnie bardzo dobra, ale dwójka głównych bohaterów pozostawiała wiele do życzenia. I nie mogę doczekać się aby przeczytać 'Bez winy'! Uwielbiam książki Sheridan :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi bardzo podobała się książka Bez słów, ale Bez winy mnie nie przekonała. :/ W grudniu mam w planach właśnie Dziewczynę z Brooklynu :)

    OdpowiedzUsuń