"Bo kiedy kogoś kochasz, to musisz pomóc mu być najlepszą wersją siebie, jaka może być."
Colleen Hoover – November 9
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 320
Oryginalny tytuł: November 9
Moja ocena: 10/10
Opis książki:
"9 listopada to data, która zaważyła na losach Fallon i Bena. Tego dnia spotkali się przypadkiem i od tej chwili zaczynają tworzyć dwie historie: jedna to ich życie, drugą pisze Ben zauroczony swoją nową muzą. Choć los postanawia ich rozdzielić, to wzajemna fascynacja jest na tyle silna, że nie może pokonać jej ani czas, ani odległość. Co roku 9 listopada rozpoczyna kolejny rozdział historii - tej realnej i tej fikcyjnej. Gdy nieubłaganie zbliża się koniec powieści, szczęśliwe zakończenie wydaje się jedynie mrzonką, bo historia na papierze zaczyna różnić się od tej, w którą wierzy Fallon…"
Jest 9 listopada. Przeklęta data Fallon. Nienawidzi tej daty. To własnie w ten dzień przeżyła tragiczny wypadek, a dokładniej pożar w domu ojca. Wskutek czego jej ciało pokrywają znaczące blizny, które nie dają o sobie zapomnieć. Kolejny 9 listopada dziewczyna spotyka się ze swoim ojcem w restauracji by porozmawiać, a tak na prawdę to po raz kolejny wysłuchać tych samych dennych gadek jej ojca, które uprzykrzają jej życie jeszcze bardziej. Dziewczyna marzy, żeby uciec stamtąd jak najszybciej i zapomnieć o tym całym spotkaniu. Na ratunek przybywa jej nieznajomy chłopak o imieniu Ben. Przedstawia się jako jej chłopak. Fallon lekko zdezorientowana zaczyna grać w tą samą grę. Po spotkaniu z ojcem dziewczyna postanawia spędzić chwilę czasu ze swoim niby chłopakiem. Szybko okazuję się, że Fallon i Ben są sobą bardzo zafascynowaniu. Jednak na ich drodze przychodzi mała przeszkoda, a mianowicie przeprowadzka dziewczyny do Nowego Yorku. Chłopak nie chcę tak szybko zrezygnować z tej znajomości i postanawia, że co roku tego samego dnia, o tej samej porze w tym samym miejscu będą się spotykać.
Czy połączy ich miłość? Jakie skrywają sekrety?
Po raz kolejny Colleen Hoover mnie nie zawiodła. Niby kolejna historia młodych ludzi, którzy się spotykają i zaczynają się darzyć jakimś tam uczuciem. Jednak jest to kolejna taka przecudowna historia. Wątek miłosny nie jest w tej książce tak na prawdę najważniejszy. Uczymy się dzięki niej akceptować samych siebie takimi jakimi jesteśmy, a także przebaczać drugiej osobie. Jak zwykle Coollen napisała nieoczywistą historię o miłości. Pełną zagadek i akcji. Nie obyło się oczywiście bez łez. Pomysł na książkę został wykorzystany w 100% i jest dociągnięty w każdym calu. Głowni bohaterzy są przecudowni, nie wspomnę już o Benie, który jest ooo mój Boże GENIALNY! :D Fallon niby skryta w sobie osoba to jednak odważna i potrafiąca poradzić sobie w życiu kobieta, która wie czego chcę. Bardzo gorąco polecam wam tą książkę!
Styl pisania: 6
Bohaterowie: 6
Akcja: 5+
Okładka: 6
Wątek miłosny: 6
Moja ocena:
10/10
Wydawnictwo:
Inne książki tej autorki (wydane w Polsce):
Bardzo lubię autorkę :) Tę książkę również czytałam i byłam także zadowolona :)
OdpowiedzUsuń